Zaplanowane na 13-15 września regaty Sportgas, mimo sztormowej pogody, odbyły się.

W piątek, zamiast zaplanowanych wcześniej tylko treningów, były również wyścigi, bo wg prognoz tylko w piątek miały być warunki do pływania.
W sumie zgłosiło się prawie 30 załóg. Miały być podzielone na klasy: OPEN i PRO. Ekipy OPEN miały pływać na jachtach kabinowych, a ekipy PRO miały, pod okiem taktyków, pływać na jachtach regatowych. Miy, bo pogoda pokrzyżowała te plany.

Po sprawdzeniu prognoz i konsultacji z bosmanem przystani Narodowe Centrum Żeglarstwa, organizator zdecydował, że wszystkie załogi popłyną tylko na jachtach regatowych, ale sternikiem będą tylko profesjonalni żeglarze wyznaczeni przez organizatora regat. Z uwagi na liczbę łódek zawody odbyły się w 3 turach po ok 7-9 łódek. Każda załoga miała najpierw ok. 1-1.5h treningu, a potem dodatkowy trening ok. 0,5h tuż przed startem, a na koniec 1 wyścig regatowy trwający ok. 30 minut.

Nasza ekipa WIEMBA@UW wystartowała w trzeciej grupie składającej się z 9 jachtów.
Zwycięzcy grup walczyli w finale o miejsca 1-3.
Niestety nie wygraliśmy naszej grupy więc finał był bez nas.
Skiperami byli “taktycy”, czyli żeglarze z kadry narodowej.
Wszyscy pływaliśmy z profesjonalnymi sternikami, dlatego wyścig regatowy był na ostro bez żadnej taryfy ulgowej.
Nasze łódki to były lekkie bezkabinowe łódki regatowe klasy RS21.
Część ekip Sportgasu trenuje regularnie z kadrą Polski. Są zatem bardzo “opływani” w regatach.
Regaty były zatem na bardzo wysokim poziomie. W trakcie treningów oraz regat opiekowała się nami ekipa organizatora na gumowych pontonach motorowych – ribach.
Przygotowanie zawodów, łódek, skipperów i obsługi na ribbach było doskonałe.
Emocji dodała pogoda: zafalowanie i wiatr 5-6 st. B.
Na lekkich łódkach osiągnęliśmy duże prędkości. A praca na szotach wymagała dużej siły. Przy zwrotach balastowanie trzeba było robić w 2-3 sekundy, co nas nieco poobijało. Siniaki szybko znikną jednak, a emocje z regat zapamiętamy na lata.

Jak wygląda pływanie na łódce regatowej? Wyobraźcie sobie 4-5 ludzi w czymś co przypomina wannę, tylko 2x dłuższą, 2x szersza i 3x płytszą, rzucaną przez wiatr i fale w każdą stronę, obracaną i z odkręconym kranem z zimną wodą z każdej strony 🙂

W wyścigach regatowych o kolejności decydował pierwszy hals i pierwszy zwrot.
W tych trudnych warunkach każda strata na starcie lub na zwrocie była nie do odrobienia.
Mimo dobrego startu sporo straciliśmy na pierwszym zwrocie z powodu walki z szotem w kursie pod wiatr.
Potem nieco odrobiliśmy na kursie z wiatrem.

Najsmaczniejszą ciekawostką było to, że biegi regatowe we wszystkich 3 grupach wygrał ten sam skipper – kadrowicz reprezentacji kraju.

Wszystkie załogi były bardzo dobrze wytrenowane podczas pierwszej godziny treningu. A potem o  miejscu w dużym stopniu decydował już głównie talent skippera 🙂
A ponieważ to byli profesjonaliści, to różnice czasu na mecie były minimalne.

Całe zawody dostarczyły mnóstwa emocji.
Balastowanie tuż nad linią wody w śliskiej “wannie” bez możliwości trzymania się rękami i nogami za cokolwiek, w ostrych porywach wiatru u ujścia Wisły Śmiałej do morza w sztormowej pogodzie to unikalne doświadczenie regatowe, a także żeglarskie.
Łódki RS21 przy silnym wietrze niemal frunęły na wodzie mimo, że nie są to jednostki wyposażone w hydrofoil (skrzydła).
Zdjęcia  nie oddają w pełni atmosfery zawodów, mimo że fotograf z pontonu rib bardzo starał się być w centrum wydarzeń.
Po prostu słabe światło z powodu sztormowej pogody nie pozwalało wydobyć pełni kolorów.
Udało się się z to uchwycić emocje i dynamikę regat. Brawa dla obsługi!

W sobotę odbyły się zajęcia teoretyczne. Uczyliśmy się taktyki (jak ustawić łódkę na starcie i na pierwszych zwrotach względem linii startu i łódek innych zawodników). Druga sesja była w całości poświęcona trymowaniu łódki i żagli.

W trakcie całych regat na Bałtyku trwał sztorm z wiatrem 5-7 st. w skali Beauforta.

W przerwie zajęć można było zajrzeć na plażę, nawdychać się jodu, przewentylować płuca i pooglądać zmagania windsurferów z sztormową falą i wiatrem.

 

Zapraszany na kolejne spotkania organizowane przez Stowarzyszenie Absolwentów WIEMBA@UW. 

Poniżej relacja VIDEO i zdjęcia 

Wszyscy jesteśmy blisko siebie

© 2024 wiembauw.org.pl