Relacja ze spływu kajakowego po rzece Wieprz 4- 6 sierpnia 2023

Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem – pomyśleli organizatorzy naszego tegorocznego spływu kajakowego i wszystko było jasne – będziemy eksplorować Wieprz- przepiękną rzekę przecinającą wstęgą Roztoczański Park Narodowy.

Wszyscy (ok 30 osób) zameldowali się w Zwierzyńcu w piątek wieczorem i, po tradycyjnym już, wieczorku zapoznawczym/przypominającym (tu bez szczegółów, wiadomo – co było w Zwierzyńcu -zostaje w Zwierzyńcu) udali się na zasłużony acz krótki wypoczynek.

Pierwszego dnia ruszamy na dwudziestokilometrową trasę: Obrocz – Zwierzyniec (Zalew Rudka) – Bagno – Żurawnica – Brody – Szczebrzeszyn. Szlak wodny na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego nie jest udostępniony kajakarzom. Zaczynamy więc zaraz za nim – w Obroczy. Woda jest zimna a powietrze gorące – co sprawia, że płyniemy przez piękną unoszącą się nad wodą poranną mgiełkę. Okazuje się, że rzeka na tym odcinku jest malownicza i bardzo kręta, a w wodzie znajduje się wiele konarów powalonych drzew. Wszystko to sprawia, że nikt się nie nudzi, wszystkie załogi zgodnie pracują, żeby ominąć przeszkody.

Czas płynie szybko a my liczymy przyrzeczne knajpy – w czwartej umówiliśmy się na wspólny lunch. Okazuje się jednak, że absolwenci MBA nie zawsze są w stanie zliczyć do 4 i obiad jemy w dwóch grupach, w dwóch knajpach…

Na tej trasie mamy jedną przenoskę na śluzie w Turzyńcu. Sprawnie dopływamy do prawego brzegu rzeki i przenosimy kajaki.

Za Żurawnicą wpływamy na obszar Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego. Wieprz płynie rozległą doliną z dala od zabudowań. Miejscami koryto zwęża się i nurt staje się szybszy.

Na szczęście jest wiele miejsc, gdzie można zakończyć spływ i część załóg korzysta z tej możliwości, 20 kilometrów to jednak sporo, zwłaszcza po wieczorku zapoznawczym 😊.

Przed samym Szczebrzeszynem pokonujemy nieduży uskok skalny, po przepłynięciu którego wszyscy załoganci, siedzący z przodu kajaka, są mokrzy od stóp do głów. Lodowaty prysznic budzi wszystkich z rutynowego machania wiosłem i dobrze bo przed nami kilkusetmetrowe bystrze przez które mkniemy starając się utrzymać kajak w równowadze. Za chwilę dopływamy do końca dzisiejszego odcinka w Szczebrzeszynie.

Po południu nasza duża grupa trochę się rozproszyła, na co wpływ miały upodobania kulinarne: niektórzy ruszyli na pizzę, inni na znane w całej okolicy burgery a część postanowiła pooglądać film w letnim kinie w Browarze Zwierzynieckim. Wieczorem i tak spotkaliśmy się wszyscy w pensjonatowym ogródku.

Następny dzień to odcinek Hutki – Bondyrz – Guciów. Jest to pierwszy odcinek rzeki Wieprz dostępny dla kajakarzy w jej górnej części i dopływa do granic Roztoczańskiego Parku Narodowego. Szerokość rzeki wynosi tu od około 2 do 6 metrów, a głębokość od kilkudziesięciu centymetrów do około 1,5 metra. Wody są czyste, dobrze widać piaszczyste dno. Atrakcją spływów są wystające konary i powalone drzewa, które sprawiają, że trasa spływu jest urozmaicona i ciekawa. Grupa nam się trochę wykruszyła. Ciekawe, że na trasę wyruszyli głównie Ci, którzy dzień wcześniej ukończyli cały dwudziestokilometrowy odcinek-pasjonaci, nie ma co.

Na trasie mamy jedna przeszkodę – śluzę w Bondyrzu, gdzie musimy przenieść kajak. Nad śluzą stoi „Chata Rybaka” serwująca dania z ryb i rozliczne gatunki piwa i kawy. Oczywiście od razu postanawiamy skorzystać z tej okazji, zwłaszcza, że przed nami dziś jedynie 12 kilometrów, więc nigdzie nam się nie spieszy. Niektórych niepokoi jedynie rosnący upał i ciemniejące niebo…

Gdy dopływamy już do Guciowa słyszymy zbliżające się odgłosy burzy – to ten dzień gdzie spadły wielkie ulewy na południu Polski. Nas na szczęście postraszyły trochę grzmoty, błyski i niezbyt obfity deszcz.

Przed wyruszeniem do domu zaglądamy do „Zagrody Guciów” To miejsce, które w 2017 r. zostało laureatem organizowanego przez National Geographic plebiscytu „7 Cudów Polski”. Skansen składa się z zabytkowej chałupy, stodoły i obory z poddaszem. W działającej przy Zagrodzie Gospodzie próbujemy potraw tradycyjnej kuchni regionalnej: zupy z pokrzyw, świżonki, reczczoniaka, czy łupci. W tym upale świeże, zsiadłe mleko z młodymi ziemniaczkami smakuje wybornie. Polecamy!

Ścigając się z burzą ruszamy do domów. Ciekawe gdzie spotkamy się za rok…

Wszyscy jesteśmy blisko siebie

© 2024 wiembauw.org.pl